język: PolskiEnglish

PIEKŁO DAKARU

WydawnictwoG+J Gruner+Jahr Polska

AutorJulian Obrocki, Krzysztof Hołowczyc

ISBN978-83-7778-150-0

Liczba stron256

Oprawatwarda

Format165x215mm

Rok wydania2012

Językpolski


Produkt archiwalny
Ilość :
opis
produktu
spis
treści
produkty
pokrewne
zakupione
razem
zapytaj
o produkt
opinie
o produkcie

PIEKŁO DAKARU - Krzysztof Hołowczyc , Julian Obrocki

RAJD DAKAR to impreza wielkością niewiele ustępująca Igrzyskom Olimpijskim. Miliony widzów śledzi jej przebieg i w mediach i na trasie. Co roku całkowicie dobrowolnie około tysiąca osób wsiada w kilkaset bardzo różnych pojazdów i próbuje pokonać Pustynię Atacama i skaliste Andy, a dawniej Saharę, czyli miejsca dla motoryzacji niedostępne. Znakomita większość z nich nie daje rady. Padają ze zmęczenia lub tracą swe też padające z wysiłku pojazdy. Zostawiają na pustyni zdrowie, pieniądze i marzenia. Ale za rok, nie patrząc na krew, pot i łzy, by coś sobie udowodnić – wracają. Że Dakar to szaleństwo? A co złego jest w szaleństwie? Od kilku lat o zwycięstwo w Dakarze walczy Krzysztof Hołowczyc. Na razie, choć wielki sukces wydaje się tak blisko, różne dramatyczne przygody to zwycięstwo mu odbierają. O tych przygodach i o Dakarze, jako chorobie nieuleczalnej, jest ta książka.

Spis treści:

Rok 2005 - Koszmarny debiut
Barcelona - Dakar

... Przymykam na chwilę oczy. Pomaga to niewiele. Kotłowanina myśli i obrazów nie znika. otwieram oczy. Niestety, to nie pustynna fatamorgana. Obraz jest prawdziwy. Stoję pokornie w kolejce przed rampą startową Rajdu Dakar. Co ja tu robię?! Przecież to nie moja bajka...

Rok 2006 - Nieuleczalna choroba
Lizbona - Dakar

... Po sześćdziesiątym miejscu i powrocie do domu czas na lizanie ran i przemyślenia. Na początku absolutnie dominował myśl: "nigdy więcej". Przecież tonie rajd, a kompletny dom wariatów.....

Rok 2007 - Ja wam jeszcze pokażę
Lizbona - Dakar

... Po powrocie z tego nieudanego Dakaru zaszyłem się w swoim mateczniku w Olsztynie i z nikim nie chciałem dzielić i rozdrapywać tej niezawinionej porażki. Jedynie Danusia, moja żona i najlepszy przyjaciel, a kiedyś też wyczynowy sportowiec, wie, jak się wtedy ze mną obchodzić. Szybko wyciąga mnie z tej apatii. Wie, jak pobudzić moją ambicję. A przy tym po prostu ma rację. ....

Rok 2008 - Dakar przegrywa z Al-Kaidą
Lizbona - Dakar

... Obrażenia powypadkowe okazują się nie takie groźne, więc wychodzę ze szpitala na własną prośbę, bo chcę być na mecie z naszymi motocyklistami. Ale po powrocie do domu bardzo boli. Zebra tylko przez parę tygodni. Lecz dusza dłużej...

Rok 2009 - Ameryka znaczy sukces
Buenos Aires - Valparaiso - Buenos Aires

.... Po powrocie z odwołanego Dakaru zupełnie nie wiem co ze sobą zrobić. Po raz pierwszy w życiu byłem na rajdzie w którym przegraliśmy wszyscy.....

Rok 2010 - Ja tu jeszcze wrócę
Buenos Aires - Antofagasta - Buenos Aires

... Po raz pierwszy po poprzednim Dakarze nic mnie boli. Jednak dobry wynik w sporcie to najlepsze lekarstwo na kontuzje, urazy, przemęczenie. Codziennie wracam w myślach do ostatniego rajdu. Jak film przewijają mi się przed oczami różne dobre i trudne momenty. Ale z samych, nawet najlepszych wspomnień nic się nie zbuduje. ...

Rok 2011 - Nareszcie w fabryce
Benos Aires - Arica - Benos Aires

... Po tej ostatniej pechowej porażce źle mi na świecie. Mijają tygodnie, a boleć nie przestaje. W przeciwieństwie do skcesu, tylko porażka zmusza człowieka do głębokiej analizy....

Rok 2012 - Podium było blisko
Mar del Plata - Copiapo - Lima

Po powrocie do domu w myślach jestem na Dakarze prawie codziennie. Ciągle powracam do różnych ważnych momentów i wydarzeń. Trafiając do tak profesjonalnego zespół fabrycznego jak BMW, zobaczyłem zupełnie inny świat. I inny rajd, w którym kierowca ma myśleć wyłącznie o swojej robocie, bo od innych spraw są inni.

Opowieści Krzysztofa Hołowczyca wysłuchał i do druk przysposobił Julian Obrocki.
Dodaj Komentarz
Ocena: 1 10
Wpisz kod widoczny na obrazku:
weryfikator